Jeszcze zamiast nigdy
Nasi uczniowie, a także my sami, stajemy często przed nowymi wyzwaniami. Ktoś powie: Nigdy nie nauczę się płynnie mówić po polsku, to taki trudny język. Nigdy nie nauczę się poprawnie pisać. Nigdy nie zmienię tej pracy.
Tracimy wiarę w swoje możliwości i poddajemy się. Ale może być też inna sytuacja. Mamy wszystko poukładane, zaplanowane, po cóż więc cokolwiek zmieniać, lub zadawać sobie dodatkowy trud? W tym przypadku decydujemy się, świadomie, bądź nie, na nie wzmacnianie naszego rozwoju.
Zanim podzielę się z państwem tym, co mówi współczesna psychologia na temat otwartego umysłu, chciałabym przedstawić historię Asi.
W szkole podstawowej lubiła recytować wiersze, uczyć się ich na pamięć, brać udział w konkursach recytatorskich. Pewnego dnia zobaczyła w czasopiśmie dla młodzieży informację o konkursie na napisanie wiersza. Napisała dość szybko wiersz o drzewie i wysłała. Kiedy otrzymała kopertę z adresem nadawcy, serce zaczęło jej mocniej bić, a biło jeszcze szybciej, kiedy przeczytała, iż owszem może pisać, ale talentu w jej pisaniu nie ma. To był cios, który zablokował ją na długo. No bo jak można pisać wiersze, choćby się czuło taką potrzebę, skoro talentu ani za grosz. Minęła szkoła podstawowa i średnia, przyszły studia. I tu pod wpływem wykładów filozoficznych bardzo mądrego profesora, odkryła nowe horyzonty. W jej głowie kłębiły się myśli, nowe odkrycia wykraczające poza czas i przestrzeń. Nie mogąc ich w głowie pomieścić, wylała je ciurkiem na papier w ciągu jednej nocy. I poczuła się szczęśliwa. Zapisanych kartek przybywało. Profesor był bardzo otwarty dla studentów i to ją zachęciło aby mu swoje wiersze pokazać. Nie mogła uwierzyć, kiedy ją pochwalił za ciekawe skojarzenia i powiedział o wierszach: dobre, tylko w paru miejscach trzeba poprawić. Wybrał kilka lepszych i oznajmił: te możesz drukować.
Asia miała otwarty umysł, którego rozwój w kierunku literackim został przez cenzora zablokowany. Często blokują nas inni: w naszej rodzinie nie ma muzycznie uzdolnionych, nie mamy tego w genach. Blokujemy się również sami: nie dam rady, nie potrafię.
A gdybyśmy spróbowali mówić o swoich możliwościach inaczej, dodając jedno magiczne słowo “jeszcze”? Jeszcze nie potrafię płynnie czytać, jeszcze nie potrafię poprawnie pisać, jeszcze nie umiem gotować, jeszcze muszę tu pracować. Magiczne słowo “jeszcze” nie zamyka drzwi do naszych osiągnięć. Zakłada osiągnięcie ich w przyszłości.
Współczesna psychologia podkreśla, że od nas samych zależy nasz rozwój jeśli posiadamy przekonanie, że posiadamy kontrolę nad swoimi możliwościami, możemy je rozwijać i doskonalić. I nawet nie chodzi tu głównie o wysiłek i ciężką pracę, ale o wiarę i przekonanie, że jeszcze czegoś nie umiemy, ale to jest stan chwilowy, który w przyszłości się zmieni.
Wiara we własne możliwości wpływa pozytywnie na każdy aspekt naszego życia.
Ewa Krasoń